piątek, 9 października 2015

Lepiej późno niż wcale




                 Dzień dobry!


  Tak wiem, że systematyczne pisanie na blogu to podstawa, by nie zostać zapomnianym. Postanawiam więc wrócić do tego co naprawdę lubię. Do dzielenia się spostrzeżeniami na temat kosmetyków. Nowinki, ciekawostki taaak to jest coś co niewątpliwie wypełnia większość mojego wolnego czasu.

 Uwielbiam próbować nowych produktów, zwłaszcza jeśli w głowie pojawia się myśl pt."a co jeśli to będzie super odkrycie". Jak każda kobieta chcę wyglądać najlepiej jak potrafię. Kosmetyki to takie małe czarodziejskie różdżki, które sprawiają, że na naszych twarzach pojawia się uśmiech.

  Dziś pod lupę wezmę produkt, który poprawił stan moich paznokci. Kilka notek wstecz pisałam o tym, że od kilku lat problemów z paznokciami nie mam. Są mocne, twarde, nie łamią się.

  Stres, złe odżywianie, tak tak to slogany bardzo modne w dzisiejszych czasach. Niestety te czynniki sprawiają, że nasza dotychczas piękna i niezniszczalna płytka słabnie, rozdwaja się i żaden lakier nawet ten droższy nie chce się na niej trzymać.

 Maluję paznokcie dwa razy w tygodniu. W zależności jak długo lakier mi się nie nudzi. Jednak tegoroczne wakacje spowodowały, że przestałam to lubić. Stało się wręcz to irytującym zajęciem. Paznokcie były "ładne" przez chwilę. Drugiego dnia po pomalowaniu widoczne były odpryski, co wcześniej nie miało miejsca. Zaniepokoiłam się co może być tego przyczyną rozdwojenia. Staram się nie jeść "śmieciowego żarcia". Stresu uniknąć się jest bardzo trudno.

  Na ratunek przyszedł mi filmik znanej "jutuberki" Ewy z kanału "RED LIPSTICK MONSTER". Mówiła w nim o dwóch odżywkach marki Golden Rose. Jedna z nich to wersja różowa Oxygen. Nie zebrała zbyt pochlebnych opinii. Nie o nią jednak chodzi. Drugą omawianą była ta o nazwie "Black diamond". Lubię markę Golden Rose. Przede wszystkim za to, że ciągle się rozwija. Ceny są przystępne i idą w parze z jakością.

  Nie zastanawiając się zbyt długo pobiegłam do centrum handlowego, w którym znajduje się stoisko tej marki. Za cenę 12,90 otrzymałam odżywkę w bardzo ładnym czarnym opakowaniu. Nie o opakowanie tutaj chodzi, a o działanie.

  Już po pierwszej aplikacji przekonałam się, że nastąpił kres moich frustracji z odpryskującym lakierem. Produkt ten tworzy warstwę zabezpieczającą płytkę, dzięki temu lakier trzyma mi się dopóki nie nastąpi znudzenie kolorem. Ważna informacja, nie zawiera formaldehydu, czyli substancji żrącej, którą ma w sobie słynna odżywka Eveline 8w1. Jeśli macie takie przeboje z paznokciami jakie miałam ja z czystym sumieniem polecam wam spróbować tego specyfiku. Ja stosuję pod lakiery jako bazę, ale można też przeprowadzić kurację samym tym produktem dla wzmocnienia. To moje odkrycie roku 2015 ;)



Na zdjęciu mój ukochany lakier Essie Fiji, preparat do skórek również Golden Rose, i królowa dzisiejszego wpisu Black Diamond hardener.


Buziaki Gosha ;*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz