sobota, 3 maja 2014

Zacznijmy od początku




    Podstawą przygotowania twarzy do makijażu jest odpowiedni krem, przeznaczony do naszego typu cery. We wcześniejszej notce wspomniałam, że z czystym sumieniem polecam Ziaja 25+ nawilżająco- matujący.


   Jakiś czas temu zastanawiałam się w jakim wieku zaczęłam się malować, ale chodziło mi o pełny makijaż z wykorzystaniem podkładu pudru etc. Było to ok. 18 roku życia, czyli 7 lat temu.

  Dla przypomnienia stworzyłam listę podkładów (o dziwo wszystkie pamiętałam), których używałam przez te siedem lat. Lista jest dość długa, ale dzięki temu mam opinię i mogę powiedzieć czy dany produkt się u mnie sprawdził, czy wręcz odwrotnie.


  Zaczynamy, o tych pierwszych do powiedzenia mam jedno,  nie są warte kupna i tyle. Mowa o :

- Podkładzie w musie z Avon'u, który być może nie jest już dostępny
- AA długotrwały podkład, tragedia jeśli chodzi o odcienie
- Wibo Illuminating, brak subtelnego rozświetlenia, jedynie nieestetyczny błysk
- Max factor Lasting perfomance, duży wybór kolorów, ale strasznie tępo się nakłada

Teraz przejdę do tych bardziej lubianych:

- Estee Lauder Double Wear, gdyby nie zbyt ciemna kolorystyka byłby świetny
- Maybelline Affinitone, meega wydajny, odcienie dopasowują się do karnacji, trochę zbyt lejący
- Revlon colorstay, brak pompki, odór alkoholu, zapycha pory, krycie świetne
- Maybelline BB cream dream fresh, delikatne krycie, kolory minimalnie za ciemne
- Clinique Superbalanced, odcienie nie dla Polek, fajna kremowa konsystencja
- Pharmaceris delikatny podkład intensywnie kryjący, dobrze kryje, jednak odcienie trudne w wyborze, bardzo wydajny często w promocji
- Dior Forever, cena nie adekwatna do jakości, zbiera się w załamaniach, luksus używania wysokopółkowego kosmetyku
- Lancome Le teint ultra, cena również wysoka, na plus pompka, odcienie już bardziej przystępne, delikatne krycie
- Vichy dermablend, krycie perfekcyjne, na pewno nie na co dzień, kolory dla bladolicych nieodpowiednie

Na koniec najulubieńsze:

- La roche posay Unifiance lekki, a mimo to kryjący
- La roche posay Toleriane , gęsty, aplikacja bezproblemowa
- Loreal True match, konsystencja kremowa, ładne krycie, mnóstwo odcieni, długotrwały
- Loreal infallible jak wyżej, naturalne wykończenie
- Bourjois CC cream, moje niedawne odkrycie, prawdopodobnie będzie ulubieńcem lata, lekki, ładnie pachnie, mimo to kryje to co potrzeba
- Rimmel wake me up, bardzo ładny efekt rozświetleni, świeży wygląd cery
- Calvin Klein infinite matt, znalazłam idealny odcień Porcelain, lubiłam go jednak jest dość trudno dostępny, ja kupowałam na allegro
- BB cream Mizon, pierwszy oryginalny krem BB z Azji w moim posiadaniu, odcień idealny, krycie bez zarzutu, długotrwały, satynowe wykończenie
- Bourjois 1,2,3 perfect, ciekawy produkt zadowalające krycie, nie błyszczy się po przypudrowaniu przez dość długi czas, nie ściera się
- Bourjois Healthy mix, póki co jest moim KWC, przyjemność stosowania, zapach owoców, krycie, bez efektu maski, delikatne rozświetlenie, nie ciemnieje



Liczę, że w jakiś sposób ułatwiłam wam wybór odpowiedniego podkładu, jednak zaznaczam, że jest to moja subiektywna opinia. Zawsze warto dany produkt przetestować na sobie indywidualnie i samemu się przekonać czy daje radę.




-
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz