czwartek, 13 marca 2014

My favourite brushes



   Makijaż stanowi dość ważną część mojego życia. Lubię zmiany, a dzięki niemu,  każdego dnia możemy wyglądać inaczej.

   Jest szereg osób,  które podziwiam -   między innymi siostry Pixiwoo, Tanya Burr, Lisa Eldridge  czy Goss make up artist. Czerpię z ich prac pomysły. Zawsze jednak staram się dodać coś od siebie, by nie kopiować, a jedynie się inspirować. Może dla niektórych,  makijaż jest bezsensownym marnowaniem czasu, tzw. "tapetowaniem się". Ja uważam, że to sztuka, jak malarstwo, ponieważ twarz jest pewnego rodzaju płótnem,  na którym tworzymy obrazy,  takie małe dzieła sztuki. Tak samo jak malarz czy rzeźbiarz potrzebują narzędzi, wizażyści potrzebują pędzli i wielu innych gadżetów, by ułatwić sobie zadanie.

 Od razu powiem, że nie posiadam w swojej kolekcji tysiąca pędzli, jakichś wysokopółkowych  zestawów po 1500 $. Mam narzędzia, które w zupełnośći spełniają moje oczekiwania. Nie są to też pędzle przypadkowe, kupione na allegro w cudownych zestawach, które bez urazy, ale nie nadają się do niczego. Włosie wypada z nich przy jednorazowym zetknięciu się z twarzą.

 Zamiast kupować je hurtowo, wolę odłożyć trochę pieniędzy na pojedyncze sztuki. Moimi ulubionymi markami są Zoeva, Maestro, Ecotools, Hakuro. Nie,  nie wystąpi tu nazwa MAC. Póki co nie stać mnie na pędzle tej marki. Planuję  zakup Real techniques, zwłaszcza tych do podkładu. Lubię mieć wybór,  kiedy kogoś maluję, ponieważ kształty oczu są tak różne,  dobrze jest dopasować do nich odpowiednie pędzle z odpowiednim włosiem etc.

 Poniżej wstawię zdjęcia pędzli,  które ukochałam sobie najbardziej i mogę je polecić z czystym sumieniem. Jeśli malujesz tylko siebie, czytasz to i myślisz sobie "PO CO MI TO WSZYSTKO?". Odpowiem tylko, że lepiej sobie ułatwiać, a dodatkowo makijaże oka z roztartymi, niewidocznymi granicami (przejściami koloru) wyglądają o niebo lepiej, naturalniej ;)

 Przede wszystkim,  mój od kilku lat ukochany pędzel do pudru z ECOTOOLS, jest mięciutki także nie zmasakrujecie sobie nim buzi, do dostania w Rossmannie za ok. 30 złotych:
Do podkładu nie używam gąbeczek, zdecydowanie częściej nakładam go palcami, a jeśli nie,  to pędzlem Hakuro H54, który zapewnia naturalne wykończenie, super wpracowuje podkład w skórę:





Do różu i bronzera zawsze wybieram 2 pędzle, ścięty do różu to Maestro 120:

Do bronzera ta sama marka numer 150:

Moje nowe odkrycie to niemiecka marka ZOEVA.  Staje się ona coraz bardziej popularna na YouTube i na blogach, zainteresowałam się nią i ja ;)  Pędzel jaki posiadam to smudger brush 226, służy do rozcierania kreski przy linii rzęs:





 Mam nadzieję, że ten krótki opis kogoś zaciekawi, w razie pytań piszcie, jeśli będę potrafiła odpowiem na wszystkie.


Całusy Gosha :*



2 komentarze:

  1. Dziwię się, że nie pojawił się jedyny i niezastąpiony H77....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam głupio mi, H77 jest cudowny do blendowania POLECAM ;))

      Usuń