czwartek, 24 lipca 2014
Letnie niezbędniki
Lato jest jedną z moich ulubionych pór roku. Zdecydowanie wolę się wygrzewać, niż trząść z zimna. Fakt, że raczej nie przebywam w klimatyzowanych pomieszczeniach wpływa na to, że muszę się trochę bardziej starać, by wyglądać "przyzwoicie".
Mam na myśli trwałość makijażu, choćby to żeby nie spływał po 2 godzinach. Zanim makijaż sprawa istotniejsza, pielęgnacja. W tym przypadku krem z wysokim filtrem przeciwsłonecznym. Testowałam szereg filtrów. Nie mam faworyta, obecnie stosuję krem z SPF50 marki SVR z serii LYSALPHA do cery tłustej i mieszanej. Nie bieli skóry, matuje, jest szansa, że stanie się moim ulubieńcem w tej kategorii.
Do kupienia w aptekach np. Superpharm.
Makijaż, na pewno nie za ciężki. Wybieram kremy BB i CC. Na wieczór mieszam z podkładem dla większego krycia. Zapewniają naturalny efekt zdrowej skóry, która oddycha.
Dla zmatowienia i zagruntowania kremu BB- puder. Skończył się mój Stay matte z Rimmel'a, wymieniłam go na Nearly naked marki Revlon. Świetny produkt, idealnie sprasowany, delikatny, nie sprawia wrażenia "ciasta" na twarzy. Przy tym daje mi poczucie komfortu i brak błysku przez kilka godzin. Wiadome jest, że nasza skóra wydziela sebum w ciągu dnia. Na makijażu nie wygląda to zbyt estetycznie. Spokojnie z pomocą przychodzą bibułki matujące. Jest ich trochę na rynku. Ich zadaniem jest zebranie nadmiaru "tłuszczyku" z naszej twarzy. Przykładamy bibułkę i już! Nie naruszają makijażu, a tylko go poprawiają.
Moim ulubionym sposobem na ochłodę w upalne dni jest nic innego jak woda termalna. Używam jej od lat. Zmieniały się jedynie marki. Teraz mam w swojej kosmetyczce produkt Uriage. Czemu jest wyjątkowa. Jest izotoniczna co oznacza, że nie trzeba jej osuszać po spryskaniu twarzy. Z innymi nie jest tak łatwo i osuszać je trzeba, bo mogą ściągnąć buzię. Po wykonanym makijażu rano, pryskam tą wodą moje "dzieło", dzięki niej wszystkie warstwy ładnie się stapiają. Poza tym super orzeźwia!
W promocji do dostania już za 13 złotych.
Zamiast kremu na noc czysty olej kokosowy, nawilża i daje uczucie komfortu, a pod oczy żel ze świetlikiem koniecznie trzymamy w lodówce.
To tyle, produkty o których pisałam pomagają mi znieść temperatury 30 +. Mam nadzieję, że skorzystacie, spróbujecie ich na sobie, oby się sprawdziły.
Gosha ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz